„Ciągle przybiegają do mnie znajomi z wieściami, oczy mają szalone, działają jakby w gorączce. Pojawiło się dziwne określenie: ‘Przechować rzeczy’. Jakby u sąsiada były bezpieczniejsze (…). Dwie sąsiadki przy mnie zaczęły się spierać o to, która weźmie [moje] krzesła, która biurko,” pisze w liście do syna jedna z bohaterek powieści „Życie i los” Wasilija Grossmana. […]