Esther Safran Foer jest matką znanego pisarza, Jonathana, oraz córką ocalonych z Holokaustu. Wiedziała o członkach rodziny, którzy nie przeżyli wojny, ale dopiero jako 40-letnia kobieta dowiedziała się, że miała siostrę, o której wcześniej nie słyszała. Swoją rodzinną historię przedstawia teraz na kartach książki “Chcę, żebyś wiedział, że wciąż tu jesteśmy”.
Autorka urodziła się w Łodzi w 1946 r. Trzy lata później jej rodzina przybyła do Stanów przez obóz dla przesiedleńców w Niemczech. Jej rodzice nie chcieli mówić o przeszłości. Safran Foer zdaje sobie sprawę z tego, że było to typowe zachowanie. Pragnęli odciąć się od koszmarów, jakie przeżyli i ochronić przed nimi swoje dziecko.
Pewnego dnia matka w rozmowie wspomniała, że ojciec Esther był w getcie. Miał tam żonę i córkę, które zostały zamordowane. Sam nigdy wcześniej nie wspominał o swojej poprzedniej rodzinie. W 1954 r. popełnił samobójstwo.
Historia stała się dla Esther bardzo ważna. W swoim domu ma starannie przechowywane pamiątki z różnych miejsc – zamknięty w słoiku pył ze sztetla matki w miejscowości Kołki na Ukrainie, kamień z warszawskiego getta, kawałek płytki z tureckiej synagogi.
Słynna powieść syna Esther, Jonathana Safrana Foera, “Wszystko jest iluminacją” luźno opiera się na szczegółach rodzinnej historii. Akcja dotyczy Trachimbrodu (Zofiówki), wsi na Wołyniu, z której pochodził dziadek pisarza, ojciec Esther, Louis Safran.
W 2009 r. Esther pojechała na Ukrainę, chcąc odnaleźć rodzinę, która ukryła jej ojca oraz dowiedzieć się więcej o swojej przyrodniej siostrze. Udało jej się ustalić, że dziewczynka miała na imię Asja.
Rodzinna historia skłoniła ją do napisania książki. “Chcę, żebyś wiedział, że wciąż tu jesteśmy” ukazała się w marcu tego roku.