„Wielkanoc” Stefana Otwinowskiego

„Wielkanoc” Stefana Otwinowskiego w czasach sporów o „polską odpowiedzialność” za to, co wydarzyło się w czasie okupacji, jest utworem, o którym warto przypomnieć. Dramat, który powstawał w czasie wojny i po niej, pokazuje, że współcześni historycy, odkrywając złożoność relacji polsko-żydowskich, nie opisują czegoś, co nie byłoby znane ludziom żyjącym w tamtym okresie. Wydanie tej książki przez ŻIH jest niejako przypomnieniem – wszyscy wiemy, jak było, ale nie wszyscy chcemy o tym pamiętać.

Otwinowski, polski inteligent z nieco semickim wyglądem, sam musiał uważać w czasie okupacji, bo kilkukrotnie brano go za Żyda. Być może dlatego losowi Żydów przyglądał się szczególnie. Patrzył, jak traktują ich polscy współbracia. Portretował postawy i ich przemiany. W „Wielkanocy” nie zabrakło wspomnienia o polskim antysemityzmie międzywojennym, o bojkocie żydowskich sklepów. U Żyda kupować nie wypadało… chyba że miał tak potrzebną markę ulubionych papierosów, których w polskim sklepie akurat zabrakło.

Żyda nie wypadało też żałować, chyba że stał się romantycznym polskim powstańcem. Bywali antysemici, którzy w czasie wojny ratować chcieli. Bywali przeciwnicy antysemityzmu, którzy w okresie okupacji nie odważyli się na żadne działanie. Bywali wreszcie i Żydzi, którzy im bardziej upodabniali się do Polaków, tym lepiej dla nich. Niemi, przezroczyści, pozwalający na bohaterstwo, wmieszani w tłum.

Krytyczna edycja „Wielkanocy” pozwala przyjrzeć się z bliska wszelkim stereotypom, jakie wykorzystał pisarz. Ale czy autor dramatu – nie książki historycznej – ma obowiązek przedstawiać całe spektrum zachowań i mówić o wszystkim? Otwinowski wybrał takie postacie, jakie chciał opisać; takie tematy, jakie chciał poruszyć; a być może i takie sytuacje, jakie znał z własnego doświadczenia. Wyraźnie zaznaczył polską niechęć do udzielania pomocy płonącemu gettu i szukającym ratunku Żydom. Ta niechęć zostaje przezwyciężona, ale nie bezwarunkowo. Nikt nie jest bez winy. Nikt nie ma czystego sumienia.

Tekst Otwinowskiego, choć literacki, a nie historyczny, jest z pewnością istotnym świadectwem tamtych czasów. Autor opisał to, co było dla niego najistotniejsze, co chciał utrwalić i o czym pragnął mówić. Zależało mu na rozmowie z czytelnikiem, na wymianie opinii i doświadczeń. Każdy ma inne i każdy potrafi o nich inaczej opowiadać. Nie da się ich wartościować.

Krytyczne wydanie „Wielkanocy” pozwala spojrzeć na tekst w szerszym kontekście, próbując zrozumieć położenie autora, którego utwór spotkał się z różnorakim przyjęciem. Wojna przydarzyła się naszym światom zbyt niedawno, by dało się o tym rozmawiać bez emocji.

Stefan Otwinowski „Wielkanoc”, wyd. ŻIH