„Niechciana debata” to książka o tym, że spór, jaki wywołały publikacje prof. Jana Tomasza Grossa, nie doprowadził do pełnego poznania (przyznania?) prawdy o trudnych, wstydliwych, niechwalebnych momentach polskiego udziału w drugiej wojnie światowej. Zamiast rozmawiać woleliśmy się kłócić, by na koniec okopać się na pozycjach, z których nie ma już wyjścia.
Czego o Jedwabnem dowiedzą się uczniowie szkół średnich? Że się wydarzyło. W podręczniku mojego syna jest wzmianka na ten temat, z zaznaczeniem niemieckiej inspiracji oraz podkreśleniem, że to jedyna taka zbrodnia dokonana przez Polaków na Żydach w czasie wojny. Wszyscy historycy chyba zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to informacja prawdziwa. Od razu wyjaśnię – podręcznik został dopuszczony do użytku w szkołach za czasów poprzedniego rządu. Skoro w książkach, z których uczą się nasze dzieci napisano nieprawdę, to czy jest szansa, że prawda przebije się wreszcie do społecznej świadomości? Jeśli tak, to kiedy?
„Co się stało z tą debatą, że nie jesteśmy w stanie traktować mordu w Jedwabnem po prostu jako faktu historycznego?” – pyta Magdalena Nowicka-Franczak, autorka książki.
Rozmawiamy o tym, czy Gross jest profesorem i jakie studia skończył; czy nadaje się na „prawdziwego historyka”; co nim kieruje i jakie ma ukryte cele. Nie rozmawiamy o zbrodniach, jakie popełnili Polacy w czasie wojny. Nie chcemy patrzeć na rysy na idealnym wizerunku bohaterów, którzy ratowali honor świata. Nie chcemy myśleć o tym, że nasi bezpośredni przodkowie mogli być zamieszani w zbrodnię. To w końcu żaden powód do dumy. Polska debata na ten temat przerodziła się w kłótnię.
Kiedy prof. Gross opublikował „Złote żniwa” dziennikarze jednej z gazet do spółki z kierownikiem lokalnego muzeum próbowali udowodnić, że zdjęcie, które zainspirowało Grossa nie zostało zrobione w Treblince. Te działania były zupełnie niezrozumiałe, bo nawet, gdyby ludzi grzebiących z masowych mogiłach sfotografowano na Marsie, nie zmieniłoby to faktu, że po wojnie Polacy przeszukiwali groby pomordowanych i Żydów i Polaków w poszukiwaniu kosztowności. Zmarłym się przecież nie przydadzą, a żywym mogą jeszcze posłużyć. Tak było. Zamiast przyjąć ten fakt, próbujemy mu w irracjonalny sposób zaprzeczyć. Szukamy wymówek, zamiast stanąć w prawdzie. To droga donikąd.
Temat nieprzepracowany przez społeczeństwo i historyków spróbowali podjąć artyści i performerzy. Rafał Betlejewski, szukając medialnego rozgłosu, palił stodołę i tęsknił za Żydami na murach polskich miast. Dziś robi już coś zupełnie innego – wciąż kontrowersyjnego – i pozostaje żywić nadzieję, że tematyka żydowska zwyczajnie mu się znudziła.
Artystyczną odpowiedzią na problem z polską niepamięcią o zbrodniach popełnionych na Żydach, był znakomity film „Pokłosie”, który – pomijając scenę ukrzyżowania – mógłby uchodzić za dokument. Te rzeczy się wydarzyły. Polacy zabijali Żydów w czasie wojny i po niej. Nie tylko w Jedwabnem, ale i w wielu innych miejscowościach. Fałszowanie podręczników szkolnych niczego tu nie zmieni. Wzajemne kłótnie i obelgi też nie cofną czasu.
To pewne, że nie umiemy o tym rozmawiać. Nie jest pewne, czy w ogóle jeszcze chcemy.
Magdalena Nowicka-Franczak „Niechciana debata. Spór o książki Jana Tomasza Grossa”, wyd. Wydawnictwo Akademickie SEDNO
Katarzyna Markusz