“Ta książka odpowiada na niepokój, który w nas jest” – tak o “Fałszerzach pieprzu” mówił Tadeusz Sobolewski podczas wczorajszego spotkania z Moniką Sznajderman w księgarni BookBook w ramach Festiwalu Warszawa Singera.
“Fałszerze…” zderzają ze sobą historię polską i żydowską. – Jest to spotkanie bolesne. Musi być bolesne, by było prawdziwe – podkreśla Sobolewski.

Historię rodzinną Monika Sznajderman poznawała m.in. dzięki fotografiom. Widziała na nich ludzi szczęśliwych, uśmiechniętych, miło spędzających czas. – Chwytałam się wszystkich sposobów, by uchwycić tamten świat – przyznaje autorka. – Na zdjęciach uchwycono rodzinę w szczęśliwych momentach życia. Moje spotkania z nimi nie były łatwe, ponieważ wiem, co wydarzyło się potem.
Jak podkreśla autorka książki, jej żydowscy przodkowie, mimo że mówili po polsku, czytali po polsku, myśleli po polsku, pozostawali w swoim oddzielnym od polskiego świecie.
Pojawiające się w “Fałszerzach…” “my” i “wy” to płynne określenia, bo taka też jest tożsamość samej Sznajderman, ale też i wielu innych osób mieszkających dziś w Polsce. – Podziwiam ludzi, którzy poznawszy swoje żydowskie korzenie, postanawiają, że będą Żydami – mówi Sznajderman. – Ja jestem antytożsamościowa. Ciężko byłoby mi praktykować judaizm, nauczyć się świąt żydowskich.
Spotkanie z Moniką Sznajderman, autorką “Fałszerzy pieprzu” odbyło się 30 sierpnia w księgarni BookBook w ramach Festiwalu Warszawa Singera.