Trudno pisać o tej książce bez zdradzania treści. Trudno jest też się od niej oderwać, kiedy już zacznie się czytać.
Iris nie jest szczęśliwa. Ma męża, dwoje dzieci i piękne mieszkanie w Jerozolimie. Jej syn niedługo pójdzie do wojska, córka wyprowadziła się do Tel Awiwu, a ona sama jest u szczytu kariery zawodowej.
Dziesięć lat temu Iris przeżyła zamach. Do dziś zastanawia się, czy gdyby wyjechała kilka minut wcześniej lub później, nie wymijałaby autobusu, w którym doszło do wybuchu i może nie odniosłaby obrażeń. Po dziesięciu latach ból wraca. Szukając pomocy, Iris trafia na Ejtana, który dziś jest lekarzem, a ponad dwadzieścia lat temu był jej chłopakiem. Porzucił ją, wówczas siedemnastoletnią, zakochaną w nim do szaleństwa, naiwną dziewczynę. To spotkanie sprawi, że Iris zacznie rozważać poważne życiowe zmiany.
Ból to uczucie, które pojawia się wtedy, kiedy wcale nie jesteśmy na to przygotowani. Ból włada każdą sekundą naszego życia, całkowicie je sobie podporządkowując. Skoro coś nas boli, to znaczy, że żyjemy. Skoro coś nas boli, to znaczy, że należy coś naprawić.
Książka Szalew to też opowieść o kobiecości. Niezależnie od tego, czy mieszkamy w Izraelu, czy w Polsce, czy w jakimkolwiek kraju, często musimy walczyć o swoje prawa. Kariera, czy rodzina – ten wybór stawia się jedynie przed kobietami. Mężczyźnie można wybaczyć kochankę, ale kiedy kobieta wdaje się w romans jest to już mniej dopuszczalne. A zarobki? Mężczyzna na tym samym stanowisku zawsze zarobi więcej niż kobieta.
Społeczeństwo nakazało kobietom nieść na swoich barkach przyszłość. Wiąże się to z wieloma wymaganiami, przeciwko którym czasami się buntujemy. To kobieta musi się poświęcić, by zbudować szczęśliwą rodzinę. By wychować dzieci, musi odłożyć na półkę część swoich aspiracji. Pewnie są supermenki, które potrafią wszystko to ze sobą pogodzić, ale i one od czasu do czasu czują pewien rodzaj bólu.
Książka Zerui Szalew to też pytanie o to, co jest ważniejsze – bycie matką, czy bycie sobą. I czy te dwie rzeczy mogą iść ze sobą w parze.
Zeruya Shalev „Ból”, tłum. Magdalena Sommer, wyd. WAB