“Wydać na świat życie przeszłe”

Rachela Auerbach nosiła w sobie doświadczenie getta i czuła, że musi wydać na świat życie przeszłe, życie zamordowanych. Dlatego musiała je opisać.

W pisanym w getcie dzienniku Auerbach pomija siebie, jako pisarkę, pomija role prywatne. Pokazuje się czytelnikom jako kierowniczka kuchni. To była jej główna rola publiczna. Ta praca wypełniała cały jej dzień. – Będąc w getcie, pisała w nocy i potem do końca życia nie potrafiła pisać w innych porach. Dzień był przeznaczony na rozliczenia, wędrówkę po urzędach, załatwianie spraw. Myślę, że to zagarnięcie tekstu przez jej rolę publiczną, pozwoliło też poradzić sobie z cierpieniem i problemami prywatnymi – uważa Karolina Szymaniak.

Jaką cenę jej przyszło zapłacić? Po wojnie w Izraelu oglądała film zmontowany przez Niemców w getcie warszawskim. Bardzo to przeżyła – rozpoznawała ulice, miejsca, przypomniała sobie atmosferę wówczas panującą. W swoich tekstach psiała o problemach psychologicznych z przyjmowaniem rzeczywistości.

– Tekst dziennika jest pisany przez osobę, która potrafi sama siebie analizować – podkreśla Karolina Szymaniak. – Występuje u niej osobista identyfikacja z pomordowanymi. Auerbach przez całe swoje życie jest świadkiem, zbiera relacje. To wypełnia jej czas aż do śmierci. Pod koniec życia nie pamięta faktów, mylą jej się nazwy, ale próbuje pisać do końca. Przeżywa pisanie bardzo cieleśnie. Jest jak kobieta ciężarna: nosi w sobie to doświadczenie i musi wydać na świat życie przeszłe, życie zamordowanych. Dlatego musi to opisać.

Auerbach była propagatorką pisania w jidysz, animatorką kultury jidysz. Próbowała namówić m.in. Bruno Schulca do pisania w tym języku. Pisarze żydowscy pisali w jidysz w ramach protestu przeciwko m.in. pogromom. Ona sama napisała dziennik po polsku. Może dlatego że tekst miał być dla potomnych, nie tylko dla Żydów, ale też dla Polaków. Zdawała sobie sprawę z wykluczeń w polskim społeczeństwie, krytykowała antysemityzm. Język polski był dla niej swój i nieswój jednocześnie. Dlatego pozwalał poradzić sobie z koszmarną rzeczywistością. Emanuel Ringelblum mówił, że pisanie po polsku było aktem protestu przeciwko oddzieleniu społeczności polskiej od żydowskiej w czasie okupacji.

Spotkanie z Karoliną Szymaniak wokół “Pism z getta warszawskiego”, prowadzone przez Beatę Chomątowską, odbyło się 28 sierpnia w Centrum Kultury Jidysz w ramach Festiwalu Warszawa Singera.