– Większość osób opisanych w książce ma pamięć o swoich zmarłych. Inka tej pamięci nie ma – mówił o jeden z bohaterek książki „Obecność” Remigiusz Grzela, podczas spotkania autorskiego, które odbyło się 31 marca w Księgarni na Tłomackiem.
Inka Sobolewska myśli o hipnozie. Chciałaby się jej poddać, żeby przypomnieć sobie to, czego nie pamięta. Chciałaby zobaczyć ten fragment życia, który jej umysł ukrył w najgłębszych zakamarkach. Ale nie jest pewna, czy to zadziała, czy wywołany obraz będzie prawdziwy. – To fizjologiczna potrzeba, by wiedzieć – mówi. – Dlaczego zajmuję się Holokaustem? Nie wiem. To tak, jak ludzie zajmują się dzieckiem, które się narodzi.
Remigiusz Grzela podkreśla, że drugie pokolenie cechuje smutek i samotność. Jego zdaniem trzecie pokolenie mieszkające w Izraelu to osoby, które zaczynają mieć potrzebę przeszłości. – Z czego Izrael zrezygnował świadomie – uważa.
– Miałem w Izraelu wykłady o Wierze Gran – wspomina Grzela. – Starsi reagowali emocjonalnie, okazywali niechęć do niej. Wśród przedstawicieli drugiego pokolenia był mężczyzna, któremu ojciec na łożu śmierci kazał obiecać, że nigdy nie pojedzie do Polski. On od tego czasu był tu już 60 razy. Przedstawiciele trzeciego pokolenia pytali, dlaczego nikt nie pomógł Wierze Gran, gdy przyjechała do Izraela. Taka jest między tymi pokoleniami różnica.
– „Obecność” to nie jest książka o śmierci – uważa Inka Sobolewska. – To książka o miłości.