7 października 2015 r. upływa 71 lat od buntu więźniów Sonderkommando w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau. Z okazji rocznicy ukazała się książka „Zagłada w pamięci więźniów Sonderkommando”. Jej autorem jest dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau dr Piotr M.A. Cywiński.
Sonderkommando była to grupa robocza, złożona głównie z więźniów żydowskich, których Niemcy zmusili do obsługi komór gazowych, stosów spaleniskowych i krematoriów.
W książce fragmenty ich relacji, wspomnień, zeznań procesowych, ale także zapisków dokonywanych w czasie istnienia obozu, zestawione są w cztery części. Pierwsza dotyczy selekcji do Sonderkommando i niesamowitego szoku, którego doświadczyli owi młodzi na ogół ludzie, zdawszy sobie sprawę, jakiej pracy oczekują od nich Niemcy.
W drugiej części następuje opis instalacji zagłady. W trzeciej – jej przebieg, począwszy od dotarcia ofiar na miejsce zbrodni, poprzez rozbieralnię, komorę gazową, krematorium, aż po usunięcie pozostałego po całych transportach popiołu. W czwartej – opis buntu Sonderkommando, jedynego zbiorowego oporu zbrojnego w historii KL Auschwitz. Na końcu przeczytać można fragmenty relacji opisujące wpływ przeżyć na psychikę tych, którzy pracę przy komorach gazowych przeżyli.
Zdaniem autora stworzenie jednej wspólnej opowieści z relacji przesiąkniętych tak traumatycznym doświadczeniem nie było prostym zadaniem.„Członkowie Sonderkommando relacjonują swoje wspomnienia w bardzo specyficzny sposób. Relacje te pochodzą z różnych miejsc – z budynków komór gazowych, z krematoriów, znad dołów paleniskowych… Inne też są w swej naturze zapiski uczynione w samym obozie, w cieniu kominów krematoryjnych, w inny sposób brzmią powojenne zeznania procesowe, a jeszcze inaczej wywiady i wspomnienia spisane po dekadach” – napisał we wstępie dr Piotr M.A. Cywiński.
Publikacja ukazuje się w rocznicę buntu więźniów Sonderkommando. 7 października 1944 r. w trakcie nierównej walki więźniowie zdołali podpalić budynek krematorium IV, wkrótce potem akcję podjęli także ich koledzy z krematorium II. Przecięli oni druty ogrodzenia i zaczęli uciekać w kierunku południowym. Podczas walki użyli prymitywnych granatów, do wykonania których użyli materiału wybuchowego zdobytego z narażeniem życia od więźniarek pracujących przy montażu zapalników i pocisków w pobliskich zakładach Union. Uciekinierzy zostali jednak zabici przez oddziały pościgowe SS.
W wyniku buntu i egzekucji jakich dokonali w tym dniu esesmani zginęło ok. 450 z 660 więźniów Sonderkommando. Więźniom udało się zabić trzech i zranić kilkunastu uzbrojonych esesmanów.