“Złodziejka książek”

W swoim życiu możemy spotkać różnych ludzi i mogą nam się przytrafić różne rzeczy. Wpływamy na nasz los dokonując codziennych decyzji. Wpływamy też na życie innych. Możemy je zmieniać i kształtować na różne sposoby. Jedno spotkanie nas jednak nigdy nie ominie – to ostatnie. Śmierć jest narratorem powieści Markusa Zusaka. Narratorem, który na końcu powie: „Czuję się prześladowany przez ludzi”.

Śmierć jest zawsze i wszędzie. Wszystko wie i dlatego wiele może opowiedzieć. U Zusaka śmierć jest człowiekiem, a przynajmniej wygląda jak człowiek. Przewija się przez życie małej dziewczynki kilkukrotnie. Pierwszy raz spotykają się w pociągu. Matka wiezie małą Liesel i jej brata do nowego domu, w którym mają się nimi zająć nowi rodzice. Liesel nie pamięta swojego ojca, a z matką nie może zostać. Dopiero później odkryje dlaczego. Po wielu wysłanych do niej listach i po długich tygodniach próżnego oczekiwania na odpowiedź. W hitlerowskich Niemczech w czasie II wojny światowej nikt nie może być tam, gdzie by chciał. I nikt nie może być pewien tego, co czeka go następnego dnia.

Brat Liesel jest chory. Podczas podróży przeraźliwie kaszle. Liesel siedzi naprzeciwko niego i obserwuje jak powoli umiera. Później z matką pochowa go na cmentarzu na ostatniej stacji. I wtedy ukradnie swoją pierwszą książkę – podręcznik grabarza. Liesel nie zna liter, nie potrafi czytać. Tego nauczy ją nowy ‘papa’, który będzie przychodził do jej pokoju za każdym razem, gdy przyśni jej się koszmar. Tym koszmarem będzie jej podróż do nowego domu, śmierć brata i szybki pogrzeb na cmentarzu, na którym nigdy więcej się już nie pojawi. On umarł, ona żyje. Ile jeszcze śmierci bliskich osób przed nią?

‘Papa’ był na froncie podczas I wojny. Wtedy życie uratował mu przez przypadek pewien Żyd, z którym się przyjaźnił. Dostał po nim akordeon. Grał na nim tak pięknie jak nikt inny. Podczas II wojny będzie robił wiele, by uratować syna tamtego Żyda. Życie za życie. A i tak w końcu przyjdzie śmierć. Zawsze. Nawet do złodziejki książek, chociaż ona akurat będzie musiała na nią dłużej poczekać. Może nawet połączy ich coś w rodzaju przyjaźni? W końcu tak wiele razy spotykali się po drodze.

Samotność to drugi, stojący nieco w cieniu, bohater tej książki. Im więcej ludzi dokoła, tym większą można odczuwać samotność. W czasie wojny ludzie odchodzą. Ich miejsce w życiu tych, którzy pozostali, zastępuje tęsknota. Tego braku nie da się niczym wypełnić. Kiedy spadają kolejne bomby, kiedy strzelają żołnierze, kiedy domy zamieniają się w kupę gruzu, nietrudno o kolejną śmierć, kolejną stratę i kolejną pustkę. Często okazuje się, że czegoś nie zdążyliśmy powiedzieć lub zrobić; że jeszcze nie jesteśmy gotowi; że jeszcze nie teraz… Śmierć zabiera umarłych, a pozostawia samotnych. Na samym początku książki mówi: „Drobna uwaga. Na pewno umrzecie”.

Markus Zusak „Złodziejka książek”, tłum. Hanna Baltyn, wyd. Nasza Księgarnia

Katarzyna Markusz