Przedwojenna żydowska Warszawa

Sklepy oferujące niemal każdy towar, domy czynszowe, siedziby organizacji i stowarzyszeń, a pośród nich mężczyźni z długimi brodami i w tradycyjnych strojach – to widoki utrwalone na przedwojennych fotografiach i pocztówkach przedstawiających żydowską część Warszawy. Te najciekawsze zostały właśnie zebrane i opublikowane w książce “Przedwojenna żydowska Warszawa. Najpiękniejsze fotografie”.

Oglądając przedwojenne zdjęcia stolicy, można dostrzec niewiele budynków, które przetrwały do czasów obecnych. Jedną z rzeczy, która jako pierwsza rzuca się w oczy jest ogromna ilość szyldów i reklam na poszczególnych budynkach. Właściciele sklepów nie tylko wypisywali na drzwiach listę towarów, jakie można u nich kupić, ale również zachęcali klientów dużymi szyldami. Odpowiednie plakaty przyklejano również na szybach. Aby być pewnym, że nikt nie przegapi danej informacji handlowej, duże szyldy wieszano na wyższych piętrach kamienic. W ten sposób również mieszkańcy sąsiednich budynków wiedzieli, gdzie znajduje się najlepszy fryzjer lub sklep z koronkami. Z czasem szyldy te zaczęto ozdabiać kolorowymi żarówkami, aby jeszcze bardziej przyciągały uwagę.
Informacje na szyldach były pisane po rosyjsku, później niemiecku i oczywiście po polsku. Nie każdy jednak właściciel sklepu znał język polski i potrafił stworzyć odpowiedni napis. Nic więc dziwnego, że prasa polska pomstowała na reklamy mówiące, że “Tu jest wody fruktowe iz rużnych fabryków”. Jakość polszczyzny nie była jednak istotna dla kupców. Liczyło się tylko to, że przyciągają w ten sposób nie-żydowskich klientów.

Pierwsze dane dotyczące liczebności Żydów w Warszawie pochodzą z 1795 roku. Zgodnie z wynikami spisu ludności było ich wtedy ok. 6 tys., czyli 8,6 procent mieszkańców miasta. W 1914 roku liczba ta wzrosła do 337 tys., czyli 38,1 procent mieszkańców Warszawy. Spisy przeprowadzone w dwudziestoleciu międzywojennym ujawniły pewien ciekawy proces. Nie każda osoba wyznania mojżeszowego uważała, że jest również narodowości żydowskiej. Część z nich uważała się za Polaków. Ostatni spis, przeprowadzony w 1931 roku, wykazał, że Żydami było wielu przemysłowców, hurtowników i właścicieli kamienic, ale jednocześnie aż 84 procent najbiedniejszych przekupniów i sklepikarzy należało do tej grupy wyznaniowej. Ich życie nie toczyło się więc wokół wielkich interesów, a raczej codziennej walki o przetrwanie.

Żydowskie sklepy, budynki użyteczności publicznej, siedziby poszczególnych organizacji, synagoga oraz ludzie, którzy na co dzień przechodzili tamtymi ulicami zostali utrwaleni na fotografiach, dzięki którym możemy dziś odbyć krótki spacer w przeszłość. “Wędrówka po przedwojennej żydowskiej Warszawie może odbywać się nieomal wyłącznie w świecie wirtualnym, albowiem w tym rzeczywistym pozostały tylko nieliczne pamiątkowe kamienie, pomniki i tablice. Przetrwały też niektóre nazwy ulic, zaś same ulice zmieniły się nie do poznania. Tam, gdzie było gwarnie – panuje głucha cisza, gdzie było tłumnie – dziś jest bezludnie. Na niezbyt licznych przedwojennych fotografiach przedstawiających ludzi, domy, ulice, bazary i synagogi utrwalił się na wieki świat pełen życia i taki właśnie pokazujemy w naszym albumie” – zachęca wydawca.

Jednym ze zdjęć ilustrujących takie właśnie stwierdzenie jest fotografia ul. Przechodniej z 1934 roku. Przed wojną znajdowały się tu zabytkowe kamienice z żydowskimi sklepami. Autor zdjęcia wykonał je w ten sposób, że wszyscy ludzie przechodzący po ulicy, chociaż widać, że niektórzy stali wpatrując się w aparat, mają całkowicie rozmazane sylwetki. Zupełnie tak, jakby po ul. Przechodniej poruszały się duchy, na które nikt nie zwraca uwagi. To jedno z najbardziej wymownych zdjęć w tym albumie.

“Przedwojenna żydowska Warszawa. Najpiękniejsze fotografie” Jarosław Zieliński, wyd. Wydawnictwo RM

Katarzyna Markusz