“Ciocia Edyta”

Edyta Stein, Żydówka, która postanowiła przyjąć chrzest i wstąpić do zakonu, w 1998 roku została kanonizowana przez papieża Jana Pawła II. Wiele lat po jej śmierci wydano spisane przez nią dzieje jej własnej rodziny. Suzanne Batzdorff, siostrzenica Edyty Stein, postanowiła napisać własną wersję tej historii.

Edyta Stein urodziła się w Breslau 12 października 1981 r. Kiedy dwa lata później zmarł jej ojciec, matka, Augusta Stein, musiała przejąć rodzinny interes i zarobić na utrzymanie swoje i swoich dzieci. Pracowała całymi dniami. Z tego powodu, gdy Edyta zadecydowała o konwersji, Augusta obwiniała się o to, że nie poświęcała wystarczająco dużo czasu na wpojenie dzieciom zasad judaizmu. W rodzinie Steinów nie przykładało się dużej wagi do religijności, bo zwyczajnie nie było na to czasu. A Edyta nie dość, że stała się katoliczką, to jeszcze wstąpiła do Zakonu Karmelitanek Bosych, którego surowe reguły uniemożliwiały jej częste kontakty z rodziną i ograniczały korespondencję.

Mimo konwersji, dla nazistów Edyta wciąż pozostawała Żydówką, córką narodu, który chcieli w całości unicestwić. W 1938 r. przeniosła się do klasztoru karmelitańskiego w Echt, w Holandii. Wydawało się, że tam może czuć się bezpieczniej niż w Niemczech, gdzie naziści nakładali na Żydów kolejne ograniczenia. Tutaj kontynuowała swoją pracę naukową. 26 czerwca 1942 r. ze wszystkich ambon w kościołach katolickich Holandii odczytano list pasterski potępiający deportację Żydów. To jeszcze bardziej rozsierdziło nazistów, którzy przestali już liczyć się z kimkolwiek. W sierpniu rozpoczęła się akcja odwetowa. Aresztowano wszystkich katolików pochodzenia żydowskiego. W tej grupie znalazła się również Edyta Stein oraz jej siostra Róża. 9 sierpnia trafiły do Auschwitz, gdzie zginęły w komorze gazowej.

Edyta Stein została beatyfikowana w 1987 r., a kanonizowana w 1998 r. “Zwracając się do Centralnej Rady Żydów w Kolonii na krótko przed beatyfikacją, Jan Paweł II powiedział, że podziw Kościoła nie dotyczy tylko Edyty Stein, ale również faktu, że to naród żydowski, dzięki wierności judaizmowi, kontynuuje dawanie żywego świadectwa Bożemu objawieniu, które dane mu zostało jako ludowi Bożemu” – podkreśla dr Eugene J. Fisher w przedmowie do książki. – “Papież zaatakował bezpośrednio odwieczne nauczanie pogardy, które interpretowało zniszczenie Świątyni Jerozolimskiej w 70 roku naszej ery i rozproszenie ludu żydowskiego jako Bożą karę za rzekomą zbiorową winę za śmierć Jezusa”.

Edyta nigdy nie próbowała nawracać członków swojej rodziny na katolicyzm. Zdawała sobie sprawę z tego, jak wiele cierpienia przysporzyła matce swoją decyzją i nie chciała wywoływać kolejnych konfliktów. Również jej beatyfikacja, oraz późniejsza kanonizacja, nie jest pochwałą konwersji na katolicyzm. “Przyjęcie chrztu w żadnym wypadku nie oznaczało dla Edyty Stein zerwania więzów z narodem żydowskim” – mówił papież Jan Paweł II podczas mszy beatyfikacyjnej. – “Przeciwnie. Mówi o tym sama: ‘Zarzuciłam praktykowanie mej religii żydowskiej w wieku lat czternastu i poczułam się znowu Żydówką dopiero po moim powrocie do Boga’. Pozostała zawsze świadoma, że ‘przynależy do Chrystusa nie tylko duchowo, lecz także dzięki więzom krwi’. Boleje bardzo z powodu wielkiego cierpienia, które jej konwersja zadać musiała ukochanej matce. Także później towarzyszy matce w synagodze i modli się z nią słowami psalmów… Ze swoim narodem i za swój naród poszła siostra Teresa Benedykta od Krzyża na zagładę wraz z rodzoną siostrą Różą (…). Wielka córka narodu żydowskiego i wierząca chrześcijanka wśród milionów niewinnie pomordowanych bliźnich”.

Zanim wstąpiła do zakonu, Edyta Stein zaczęła spisywać “Dzieje pewnej żydowskiej rodziny”. Oparła się w nich na wspomnieniach swojej matki oraz własnych, nie dając dojść do głosu pozostałym członkom rodziny. Być może z tego powodu w testamencie zastrzegła, że książka ta nie może zostać opublikowana póki żyć będzie ktokolwiek z jej licznego rodzeństwa. “Dzieje…” dla członków rodziny Steinów stały się publikacją niezwykle kontrowersyjną. Edyta opisała tam nie tylko piękne chwile ze swej młodości oraz dzieciństwa, ale również rodzinne konflikty i nieporozumienia. Jednej ze swych bratowych zarzucała brak umiejętności właściwej opieki nad dziećmi, szwagra zaś uważała za maminsynka. Nie wszyscy członkowie rodziny zgadzali się z taką oceną. Część z nich pisała listy do krewnych, w których przedstawiali swój punkt widzenia na poruszone przez Edytę sprawy.

To był jeden z powodów, dla których Suzanne Batzdorff zdecydowała się na napisanie swojej książki. Chciała również sprostować pewne błędy i nieścisłości, które pojawiały się w biografiach jej ciotki. Chciała pokazać Edytę Stein taką, jaką ją zapamiętała z dzieciństwa. W jej opowieści jawi się ona jako osoba niezwykle inteligentna, otwarta i ciepła, mająca doskonały kontakt z dziećmi. Edyta bardzo poważnie traktowała swoją karierę naukową. Starał się być najlepsza i nie ukrywała dumy ze swoich wyników. Nie była też kobietą bez serca. Zdarzały jej się fascynacje mężczyznami, żadna jednak nie przerodziła się w coś poważniejszego.

Suzanne Batzdorff, pisząc o przeszłości, wybiega równocześnie w przyszłość. Wiele miejsca w swojej książce poświęca stosunkom między katolikami a Żydami. “Chrześcijanie i Żydzi przeszli już długą drogę do zbliżenia i lepszego zrozumienia, ale nasza praca nie jest skończona. Musimy mieć wiedzę o wierze i poglądach drugiej strony, zachowując otwarty umysł i wzajemny szacunek, a także pamiętając o prawie każdego do różnienia się, w tym modlenia się we własny sposób (…). Żydowski lud nie może przebaczyć prześladowcom z czasu holokaustu czy tym, którzy milcząco za nimi stoją. Ci, którzy przeżyli, nie mogą przebaczyć śmierci ofiar. Możemy wysłuchać mea culpa szczerze pokutujących i pozostawić przebaczenie Bogu. Jeśli zbadamy naszą przeszłość, jeśli przyznamy się uczciwie do naszych błędów, wówczas dopiero możemy pójść naprzód pewnie i pracować dla wspólnych celów”.

Suzanne Batzdorff “Ciocia Edyta. Żydowskie dziedzictwo katolickiej świętej” wyd. Zysk i S-ka Wydawnictwo

Katarzyna Markusz